Najnowsza Galeria

Najnowsze artykuły
Z polonijnych dozynek 18 sierpnia 2019
Z pożegnania Antoniego Bosaka i Teresy Kaźmierczak ,czerwiec 2019
Z pożegnania Jana Zbroji lipiec 2019
ze spotkania w Baranowie Sandomierskim
Tryptyk wiosenny Alina Szymczyk
Z majówki poetyckiej w Radoszycach 21 maj 2019
Ze spotkania poetyckiego w Gowarczowie 20 maja 2019
Z wieczoru promocyjnego 21 lutego 2019
Kolędowanie Strong Femily - Silna rodzina 01/29/19
Opłatek Rodziny Radia Maryja 01/06/19
Kategorie
Ogłoszenia
Wiersze
Tryptyk - Wiara Miłość Nadzieja
Marianna Celińska z Podlasia - wiersze
Marianna Celinska z Polski - wiersze
Marianna Celińska z Polski - wiersze
Marianna Celińska z Polski - wiersze
Zakochana jesień
Dzień listopadowy - Władysław Panasiuk
wiersz - Bożena Pawłowska-Kilanowski z Kanady
"Obym ocalała i żyła " Tryptyk /Do Ewangelii 13 Niedziela Zwykła/
...a jednak zmienia sie co dzień
Powrót
Sunday, June 9, 2019
Z majówki poetyckiej w Radoszycach 21 maj 2019
Ze spotkania w Radoszycach.
Kolejny dzień z majówką poetycką w Polsce. Po południu 21 maja około godz 15:30 zaczęła się psuć pogoda, ciemne, ciężkie chmury sunęły po niebo zasłaniając słońce, zanosiło się na burzę. Mieliśmy tego dnia spotkanie z poezją w Radoszycach. Z Końskich wyjechaliśmy około 16:00 , aby zdążyć na majówkę z poezją. Zabrałam jak zawsze Almanachy ZLP im.Jana Pawła II z Chicago, aby zostawić uczestnikom spotkania. Od Końska do Radoszyc wystarczy około pół godziny, aby zdążyć na czas, ze względu na remont drogi mąż Janeczki Jerzy Malicki zdecydoważ, że wyjedziemy wcześniej. Po drodze przytrafił nam się korek na krzyżówce z Piotrkowa Trybunalskiego do Kielc, mimo to dotarliśmy na czas. Przemiłe Pani z fantazją z niezwykłego KGW w Radoszycach, czekały z gościną na czele z prezes Koła – pania Urszulą Relidzyńską .
Pani Marzenia Mariańczyk – Skrobisz, młoda śliczna brunetka podobna do greczynki, sprawczyni spotkania poprowadziła nas do nowo wyremontowanego obiektu, gdzie będzie mieścił się Ośrodek Kultury. Po spotkaniu rozmawiając z pnią Marzeną okazało się , że jej korzenie siegaja pochpdzenia greckiego. Po wejściu do nowywymalowanej sali, panie częstowały nas ciastem, kawą i napojami, co sprawiło, że od razu atmosfera zrobiła się ciepła. Do sali zaczęli przychodzić pierwsi słuchacze, młodzież szkolna, nauczyciele, mieszkańcy miasteczka. Spotkanie rozpoczęły Panie z KGW, które przygotowały się bardzo dobrze . Pani Zdzisława Adamiec czytała moją biografię , jak również wybrane przez siebie wiersze. Byłam zauroczona talentem recytatorskim pani Zdzisławy czytającej wiersze. Na sali oprócz pań i młodych dziewcząt było kilku mężczyzn i dziewczynki z Młodzieżowej Rady Miejskiej w Radoszycach - Marta Arwaj i Justyna Ogonowska. W spotkaniu wziął udział Przewodniczący Rady Miasta i Gminy Radoszyce - Pan Marian Jankowski. Było to wyjątkowe spotkanie, bowiem zebrani słuchali jak zauroczeni wierszy jak również opowieści o działalności wspaniałej chicagowskiej polonii , jak również o działalności poetów ze zLP im. JP II i teatru „Rzepicha”.
Pani prezes Koła - Urszula Relidzyńska wraz z paniami przygotowały poczęstunek. Muszę przyznać, iż KGW w Radoszycach zasługije na słowa uznania, myslę, że sa to panie przez duże „P” z fantazją i ogromnym entuzjazmem podejmujące wyzwania. Kiedy zaproponowałam śpiewanie moich piosenek, natychmiast utworzył się chór, podobnie jak w Gowarczowie. Cieszę się ogromnie, że w mojej Ojczyźnie są wspaniałe Panie, które nie samych chlebem żyją, pomimo smutku wynikającego z wielu niezręcznych zdarzeń dla chrześcian. Panie z KGW nie dają za wygrane, chcą być potrzebne dla swojego środowiska, chcą się realizować i robią to pięknie. W czasie spotkania uczestnicy zadawali pytania. Jednym z interesujących głosów była wypowiedź Przewodniczący Rady Miasta i Gminy Radoszyce - Pan Marian Jankowski, który na zakończenie wręczy mi album z historią Radoszyc i okolic. Panie z KGW wręczyły okazały kosz z produktami regionalnymi, fantazyjnie przystrojonym .Było również śpiewanie ja w Gowarczowie, może troche mniej, ale jednak, my polskie kobiety lubimy spiewać zwłaszcza w maju, mamy to od urodzenia. Pragnę serdecznie podziękować Janeczce Malicki i jej mężowi Jurkowi , pani Marzenia Mariańczyk – Skrobisz za zorganizowanie spotkanie, paniom z KGW za wszelkie dobro , nauczycielom , młodzieży i wszystkim obecnym. Cieszę się ogromnie, że mogłam być z Wami tego niezapomnianego wieczoru, dziękuję z całego serca za staropolską gościnność i życzę Wam wielu osiągnięć w waszej społecznej pracy.
Alina Szymczyk

Słowo z histori o Radoszycach.
Będąc w miejscowości tak bogatej w historię, niesposób pominąć ten temat. O Radoszycach czytamy: „Osada Radoszyce powstała w średniowieczu na śródleśnej polanie, na starym szlaku handlowym, nazwanym w 1416 r. "via magna". Droga ta wiodła z północy od Piotrkowi Trybunalskiego przez Przedbórz, Radoszyce, Chęciny, Kielce, Bodzentyn, Sienno, Solec w kierunku Lublina, a także przez Opatów na Sandomierz. Dokument z 1218 r. wymienia Jana s. Radosza, od którego imienia przyjęła nazwę powstała osada. Rok 1364 uważa się za początek zorganizowania parafii. Obecny kościół parafialny św. Piotra i Pawła stoi na miejscu kaplicy królewskiej św. Huberta. Na froncie budowli widnieje napis: "ECCLESIA HAEC FVUNDATA ANNO DOMINI MILESIMO QUARTO" z czego można wnosić, iż jej początki mogą sięgać roku 1004, a więc początków chrześcijaństwa w Polsce. W czasach piastowskich Radoszyce należały do włości królewskich. Około 1370 roku Kazimierz Wielki nadał im prawa miejskie. Z inicjatywy królewskiej powstał dwór, o którym są wzmianki już w 1369 r. - stanowiący stację na stałych trasach królewskich odbywanych celem sprawowania władzy, w tym obowiązków sądowniczych. Wiadomo, iż i Władysław Jagiełło często bywał (przejazdem) w Radoszycach i był żywotnie zainteresowany rozwojem miasta. Już w późnym średniowieczu w okolicy Radoszyc funkcjonowały liczne huty i kuźnice, kwitło rzemiosło i prowadzono ożywiony handel, co sprzyjało powstaniu jednostek osadniczych. Śladem po nich są wymienione w źródłach z XVII w. istniejące do dziś nazwy osad: Hucisko Lewoszów, Hucisko Kapałów, Hucisko Mularzów, Hucisko Łysaków, Hucisko Nalewajków, Hucisko Jóźwików – wywodzące się od hut i imion hutników. Huty zużywając ogromne ilości drewna na opał tworzyły wokół siebie rozległe poręby, które łatwo mogły być obrócone na pola uprawne. W XVI wieku miasto Radoszyce stało się siedzibą starostwa niegrodowego, które stanowić miało z nadania monarchy dożywotnio nagrodę za usługi publiczne.
Z licznych wsi i majątków starosta pobierał wszelkie dochody, opłacając tylko kwartę na wojsko. Nie miał jednak uprawnień administracyjnych i sądowych. Wiek XVII i pierwsza połowa XVIII zaznaczyły się wojnami i kryzysem gospodarczym, w konsekwencji dobra królewskie zostały zaniedbane.W drugiej połowie XVIII wieku działalność przemysłowa na tym terenie została ponownie ożywiona przez ówczesnego starostę – dożywotniego posiadacza Jacka Małachowskiego. W 1781 roku Małachowski wystawił wielki piec – hutę nieopodal Radoszyc o nazwie Antoniów. Wielkość produkcji radoszyckiej huty przewyższała pod względem wytopu fabryki krajowe. Antoniów zaliczany był do zakładów przemysłu zbrojeniowego. W radoszyckich zakładach odlewano m.in. kule armatnie i armaty, wyrabiano również podwozia do armat i wozów taborowych na potrzeby wojska. W 1793 r. produkcja została przerwana przez targowiczan. W niedalekich Końskich były zakłady, gdzie wyrabiano karabiny, pistolety, szable, wozy taborowe. Cały ten rejon związany był z polskim przemysłem zbrojeniowym, który został zniszczony przez wojska pruskie i rosyjskie w trakcie Insurekcji Kościuszkowskiej w 1794 roku.
W dniu 16.11.1794 roku w Radoszycach nastąpiła kapitulacja wojsk powstania kościuszkowskiego.
W 1795 r. po III rozbiorze Polski radoszyckie kuźnice przeszły pod zarząd austriacki. Po Kongresie Wiedeńskim obszary te zajęli Rosjanie w ramach utworzonego Królestwa Polskiego. Po śmierci Jacka Małachowskiego w 1821 r. dobra radoszyckie wróciły na rzecz rządu. Z czasem przyjęto je nazywać Ekonomią Radoszyce. Stanisław Staszic wyznaczył ambitny plan rozwoju przemysłu dla Staropolskiego Zagłębia. W 1823 r. w Samsonowie oddano do użytku nowy wielki piec. W roku następnym było już w dobrach rządowych 37 kopalń (w tym 6 radoszyckich), 9 wielkich pieców (1 radoszycki – Królewiec). W latach 1827-1830 zaczął powstawać nowy zakład w Sielpi, wraz ze zbiornikiem i kanałem. Pożar wielkiego pieca w Królewcu w 1839 r. spowodował upadek hutnictwa w radoszyckiem, albowiem nigdy nie został on odbudowany. Kopalnie rudy były systematycznie zalewane, kolejne szyby nie były już odtwarzane. Coraz więcej ludzi odchodziło do rolnictwa. Ludność ubożała. Jedynie zakłady w Sielpi rozwijały swoją produkcję. Po powstaniu styczniowym wielowiekowe radoszyckie tradycje hutnicze jak i wydobywcze przeszły do historii. Miejsce całego szeregu małych zakładów zajęły duże zakłady przemysłowe. Lokowane były one przy głównych traktach kołowych i kolejowych. Te jednak omijały Radoszyce Obraz na stronie Miasto, które w średniowieczu leżało na ważnym szlaku z zachodu na wschód, w czasach nowożytnych było na głównym trakcie z Warszawy do Krakowa, pozostało z dala od nowoczesnej sieci drożnej. Nowe zakłady, jako centra przemysłowe, powstawały z dala od siedziby byłego starostwa, okręgu, ekonomii radoszyckiej. Ranga miasta upada w 1869 roku – po 499 latach miejskości Radoszyce utraciły prawa miejskie, stając się osadą. Żydzi zamieszkali w Radoszycach w I połowie XVI wieku po uzyskaniu w 1615 roku przywileju Zygmunta III Wazy. Gmina żydowska istniała już na początku XVII wieku, dysponując synagogą, cmentarzem, mykwą i chederem. W XVIII wieku zaczęli dominować chasydzi, znaczną sławę uzyskał mający tu swą siedzibę cadyk Issachar Ber (1765-1843) uczeń "Widzącego z Lublina". W 1827 roku mieszkało tu Żydów (29,3% mieszkańców), a we wrześniu 1939 około 3200. W marcu 1942 roku hitlerowcy utworzyli getto. Uwięzili w nim ludność żydowską z Radomia i okolic oraz Łodzi. 3 listopada 1942 roku deportowali wszystkich Żydów do obozu zagłady w Treblince.
Wzloty i upadki Radoszyc może przybliżyć porównanie liczby ich mieszkańców na przestrzeni ostatnich 150 lat. Pierwszy powszechny spis ludności przeprowadzony w roku 1810 przez władze Księstwa Warszawskiego wykazał 1399 osób. Liczba mieszkańców zaczęła szybciej wzrastać dopiero w II połowie XIX wieku. W roku 1880 było ich już 3000, w roku 1905 aż 5379 mieszkańców. Pierwsza wojna światowa spowodowała spadek ludności do 3344 osób w roku 1921, aby wzrosnąć w roku 1939 do 4500. Okres okupacji wskutek wyniszczenia ludności żydowskiej i stosowania terroru spowodował zmniejszenie tej liczby aż do 2000 tj. o 44,5%. Okres międzywojenny nie przyniósł osadzie większych zmian gospodarczych. Mieszkańcy utrzymywali się z handlu, rzemiosła, rolnictwa i sprzedawanych w wielu miastach wozów konnych. Godnym uwagi jest udział mieszkańców Radoszyc w walkach narodowowyzwoleńczych. W roku 1905 rosyjski naczelnik powiatu koneckiego Katin donosił w swym raporcie do gubernatora w Radomiu o zebraniu chłopów w gminie Radoszyce, na którym podjęto uchwałę o pisaniu wszystkich pism urzędowych w języku polskim. Obraz na stronie Okres II wojny światowej odcisnął brzemienny w skutkach ślad w historii Radoszyc. Jesienią 1939 roku w okolicy Radoszyc działał oddział majora "Hubala" - Henryka Dobrzańskiego, któremu okoliczna ludność udzielała pomocy. W Radoszycach mjr Hubal założył konspiracyjny "Obwód Radoszycki", którego komendantem był Jan Stoiński pseudonim "Brzoza" - nauczyciel, późniejszy komendant Związku Walki Zbrojnej i AK w Końskich. Po jego przeniesieniu się do Końskich, placówką kierował Jan Pacak "Lemiesz", również nauczyciel. Na przełomie 1941/1942 r. hitlerowcy wywieźli pozostałych mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Nasilające się w okolicy walki partyzanckie, zadające hitlerowcom dodatkowe straty, zwróciły na Radoszyce uwagę okupantów, którzy w odwecie i dla zastraszenia innych postanowili zgotować tej miejscowości całkowitą zagładę. W dniach 3 - 4 września 1944 roku oddziały niemieckie otoczyły osadę ciasnym kordonem, spędzając ludność na rynek i czyniąc przygotowania do masowej egzekucji. Od masakry uratował ludność niezwłoczny atak oddziałów partyzanckich AK na Niemców. Wielogodzinna bitwa, ostrzał artyleryjski i celowe podpalenia doprowadziły do całkowitego zniszczenia Radoszyc. 29 września 1944 r. pod Gruszką odległą o 8 kilometrów od Radoszyc rozegrała się jedna z największych bitew partyzanckich w okresie II wojny światowej na ziemiach polskich. Oddziały brygad AL i partyzantki sowieckiej (ok. 1,5 tys. ludzi) po całodziennej bitwie z Niemcami (ok. 5 tys. ludzi, czołgi, artyleria), przełamały okrążenie. Żywiołowa odbudowa Radoszyc, która nastąpiła po 1945 r. nie pozwoliła odtworzyć czy zrekonstruować starej, zabytkowej zabudowy. Zatarto bezpowrotnie historyczne ślady. Niewykluczone, iż w zachowanych murach tkwią relikty, fragmenty XIX wiecznej lub starszej zabudowy. Dotyczy to głównie plebanii, domów z zachodniej pierzei Rynku czy zachowanego domu cadyka. Obecnie Radoszyce są osadą i siedzibą gminy, ośrodkiem wymiany towarowej i usług dla otaczającego ich rolnictwa. Duża część mieszkańców
pracuje w zakładach pracy poza gminą. Zniknęły tradycje sławnych niegdyś kowali i kołodziejów, wypartych nieuchronnie przez postęp techniczny.”
Powrót
Proszę zostawić komentarz
Komentarz   


Autor
   



Powrót

Wszelkie prawa zastrzezone